Koło drogi oset, koło drogi oset, to kolące ziele.
Na Czarnej Wsi ładni chłopacy, ale ich niewiele.
Krzywe nogi mają, krzywe nogi mają, szeroko stąpają.
A tylko się o bogate dziewuchy pytają.
Przyjdzie na zabawę i wejdzie na salę, stanie jak ta lalka.
B
Jak murarze murowali
tak wysoko, aże strach,
Śpiewali se u Feilguta*
przy piweczku rachciachciach!
Felek młody nosił lody
na Bielany z Mańką wraz,
A gdy im się uprzykrzyło
śpiewali se rachciachciach.
Idzie
Dziś na Krowodrzy u pana Gzymsika
Jest klawe wesele i rżnie muzyka
Jest tam dość wszystkiego – ciasta i mięsiwa
Całe metry wódki, hektolitry piwa.
A gdy mi muzyka zagra sztajera
To mię do tańca bierze cholera
Sztajera tańcz
W Lesie Wolskim, pod ciemnym jaworem
Gdzie przepływa zimnej wody zdrój
W Lesie Wolskim, pod ciemnym jaworem
Ukochany czeka mój.
Och, gdybym ja orle skrzydła miała,
Lub posiadła zwinnej sarny skok,
Prędko bym ja lubego ujrza
Jedźże, Jasiu, jedźże,
Z podwórka mojego,
Bo ja się spodziewam
Kogoś godniejszego.
Odjeżdża Jasieńko
Na koniu srokatym,
Idzie brygadzista
Z Huty do mej chaty.
Myślisz, Jasiu, my
Włodzimierz Malik, w ślad za swoim ojcem Walentym, tworzył przedstawienia jasełkowe, które pokazywał na Zwierzyńcu ale i w innych dzielnicach Krakowa. Pracował w Krakowskiej Miejskiej Kolei Elektrycznej S.A. (późniejszym Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji) i ze swojego zawodu tramwajarza był niezmiernie dumny. Jak wspomina jego syn
Edmund Wasilewski (1814-1846) wydał w 1839 roku trzecią część poematu Krakowiaki, którą poświęcił krakowskim motywom ludowym. Jednym z przewodnich motywów jest w nim legenda o włóczkach i napadzie Tatarów, a także tradycja odprawiania corocznie Konika. Poeta uwidacznia bezlitosność najeźdźców, a opiewa bohaterstwo i patriotyzm włóczków